Skala apeli, protestów i obaw dotyczących sztucznej inteligencji od kilku miesięcy sukcesywnie rośnie. Powszechnie znany jest list otwarty, w którym Elon Musk wraz z gronem znanych naukowców i wpływowych biznesmenów zaapelował o zatrzymanie prac nad rozwojem sztucznej inteligencji, w tym botami w rodzaju ChatGPT, który „wyrwał się spod kontroli”. Przeciwko wykorzystywaniu AI protestowali wypierani przez nią z rynku scenarzyści filmowi w Holywood, o zagrożeniu dla zdrowia ostrzegają w czasopiśmie BMJ Global Health, cytowani przez „The Guardian” pracownicy służby zdrowia z Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Kostaryki i Malezji. „Tworzymy maszyny, które są znacznie inteligentniejsze i potężniejsze od nas samych. Możliwość zastosowania ich inteligencji i mocy, niezależnie od intencji, w sposób, który mógłby zaszkodzić czy podporządkować sobie całe grupy pacjentów, jest realny”. Podobnych przykładów jest wiele.
Systemy AI szkolą się na treściach w zdecydowanej większości chronionych prawem autorskim bez uzyskania zgody posiadaczy tych praw i wypłacenia im stosownych tantiem. Uniwersal Music Group, posiadający ponad 30% globalnego rynku muzycznego, zażądał od Spotify, Apple Music oraz innych platform streamingowych, by odcięły AI „szkoleniowy” dostęp do utworów muzycznych chronionych prawem autorskim.
Powstrzymanie AI w krajach, które szczycą się przestrzeganiem praw autorskich jest więc na wyciągnięcie ręki. Nie wymaga wcale jeremiad i apeli w formie listów otwartych czy strajków w obronie miejsc pracy. Nie wymaga postulowanych przez prawników natychmiastowych zmian w prawie autorskim. Dodajmy, że te ostatnie czynią prawo autorskie coraz bardziej niespójnym i ocennym, co czyni takie działania w istocie przeciw skutecznymi.
Tymczasem wystarczające jest pryncypialne potraktowanie istniejących już od ponad stu lat praw. W końcu to, że wytwory AI są – generalizując nieco sprawę – darmowe, ani to, że nie są uznawane za chronione, nie zmienia faktu, że do ich tworzenia wykorzystywany jest dorobek wielu żyjących i zmarłych ludzi, których prawa autorskie bynajmniej nie wygasły.
Wykluczam możliwość uznania, że wytwory te są opracowaniem lub cytatem z cudzej twórczości w rozumieniu prawa autorskiego. Do zastosowania każdej z tych możliwości konieczna jest bowiem własna twórczość, której AI powszechnie się odmawia. W zgodnej opinii Copyright Office w USA oraz TSUE w UE, wytwory AI nie są utworami chronionymi prawem autorskim, gdyż tylko człowiek może je tworzyć.
Czasu jednak jest coraz mniej. Zdaniem Jacka Dukaja, nieuchronny i wcale nieodległy jest moment, kiedy AI zacznie do nauki wykorzystywać własne, wcześniej stworzone przez siebie lub inne algorytmy dzieła i stanie się samowystarczalna i niezależna. Nie tylko od ludzi, ale także ludzkiego prawa.
Gdynia, 22/06/2023
Maciej Adamczyk